Strona:Henryk Ibsen - Wybór dramatów.djvu/294

Ta strona została skorygowana.

BURMISTRZ. Jeśli pozwalasz (kładzie kapelusz). Zaziębiłem się wczoraj wieczór.
STOCKMANN. A jednak, tak było gorąco.
BURMISTRZ. Żałuję, iż nie było w mojéj mocy przeszkodzić tym nocnym krzykom.
STOCKMANN. Czy masz mi prócz tego co do powiedzenia?
BURMISTRZ (wydobywając dużą kopertę). Mam ci to wręczyć od zarządu kąpielowego.
STOCKMANN. Moję dymisyę.
BURMISTRZ. Tak, od dnia dzisiejszego (kładzie kopertę na stole ). Przykro nam to — jednak otwarcie mówiąc, nie śmieliśmy inaczéj postąpić, ze względu na opinię publiczną.
STOCKMANN (uśmiechając się). Nie śmieliście inaczéj. Zdaje mi się, żem już dzisiaj słyszał ten frazes.
BURMISTRZ. Proszę cię, spojrz jasno na swoje położenie. Na przyszłość, nie możesz tutaj wcale rachować na praktykę.
STOCKMANN. Do licha z praktyką! Ale skądże to wiész z taką pewnością?
BURMISTRZ. Stowarzyszenie właścicieli domów przesłało kurendę od domu do domu, w któréj obowiązują się wszyscy dobrze myślący obywatele twojéj pomocy nie używać. I możesz być pewny, że żaden ojciec rodziny nie odmówi swego podpisu. Poprostu nie będzie śmiał tego uczynić.
STOCKMANN. Nie wątpię o tém, ale cóż daléj?
BURMISTRZ. Gdybym śmiał ci coś radzić, to żebyś na jakiś czas stąd wyjechał.
STOCKMANN. O tém myślałem już ja także.
BURMISTRZ. Dobrze. A gdy tak po półrocznym namyśle doszedłbyś do dojrzalszych przekonań i zdobyłbyś się na parę słów żalu nad własną niesprawiedliwością...
STOCKMANN. To mógłbym może znowu moje miejsce odzyskać.
BURMISTRZ. Kto wié? Nie byłoby to niepodobieństwem.
STOCKMANN. Ale opinia publiczna? Nie śmielibyście tego uczynić ze względu na opinię publiczną.
BURMISTRZ. Opinia publiczna jest bardzo zmienną. I mówiąc szczerze, byłoby to dla nas rzeczą ważną, otrzymać od ciebie podobne wyznanie.
STOCKMANN. Co słyszę? Ależ do licha! czy nie pamiętasz, com ci wprzód mówił o podobnych intrygach?
BURMISTRZ. Byłeś wówczas w daleko lepszych warunkach; zdawało ci się wówczas, że masz za sobą całe miasto.
STOCKMANN. Które teraz zwróciło się przeciwko mnie... (otrząsa-