RELLING. Tak jest, Molvig jest demoniczny.
GRZEGORZ. Hm!
RELLING. A natury demoniczne nie są na to stworzone, by szły w świat na pewnych nogach. Czasami zbaczają na manowce. Pan dotychczas zdołał wytrzymać w tych szkaradnych fabrykach?
GRZEGORZ. Dotychczas wytrzymałem.
RELLING. A czyś pan urzeczywistnił swoje zachcianki?
GRZEGORZ. Zachcianki! (dorozumiewa się znaczenia). Ach! tak.
HIALMAR. Ty urzeczywistniłeś jakieś zachcianki, Grzegorzu?
GRZEGORZ. Dzieciństwo!
RELING. Uczynił to niezawodnie. Chodził np. od chaty do chaty i przedstawiał to, co nazywał „idealnemi pożądaniami”.
GRZEGORZ. Byłem wówczas tak młody.
RELLING. Ma pan zupełną słuszność, był pan bardzo młody, a te idealne pożądania nie zostały ziszczone za mojéj tam bytności.
GRZEGORZ. I późniéj także nie.
RELLING. Bardzo wierzę. Przypuszczam, żeś pan potém coś z nich opuścił, obejrzawszy się po świecie.
GRZEGORZ. Nigdy, przynajmniej wobec prawdziwie uczciwych ludzi.
HIALMAR. To bardzo rozsądnie... Trochę masła, Gina.
RELLING. I trochę słoniny dla Molviga.
MOLVIG. Br! tylko nie słoniny (stukanie we drzwiach od strychu).
HIALMAR. Otwórz Jadwiniu, ojciec chce wejść (Jadwiga odsuwa drzwi, wchodzi stary Ekdal ze skórą królika w ręku, Jadwiga drzwi zasuwa).
EKDAL. Dzień dobry panom. Miałem dziś świetne polowanie, zabiłem dużą sztukę.
HIALMAR. I obdarłeś ją ze skóry, zanim przyszedłem.
EKDAL. Nasoliłem ją także. Mięso królika jest miękkie i smaczne, a przytem i słodkie jak cukier. Dobrego apetytu, panowie (idzie do swego pokoju).
MOLVIG. (powstając). Przepraszam... nie mogę... muszę odejść (wychodzi szybko).
RELLING (wołając za nim). Człowieku, napij się wody sodowej (do Hialmara). A my wypijmy za zdrowie starego myśliwca.
HIALMAR (trąca się z nim kieliszkiem). Zdrowie człowieka, który stojąc nad grobem, nie utracił swej dzielności.
RELLING. Zdrowie siwéj głowy (pije). Ale powiedz mi, czy on właściwie ma włosy siwe, czy téż białe?
HIALMAR. Pomiędzy jedném a drugiém. Zresztą niewiele ma już włosów na głowie.
RELLING. Wszystko jedno, z przyprawioną czupryną można ró-
Strona:Henryk Ibsen - Wybór dramatów.djvu/349
Ta strona została skorygowana.