Strona:Henryk Ibsen - Wybór dramatów.djvu/400

Ta strona została skorygowana.

silniéj niż we wszystkich poprzednich sprawach (zwracając się do Krolla). Czy mogę pana profesora zapytać... „entre nous”... czy w waszém szanowném mieście znajduje się przyzwoite, przestronne miejsce zebrań?
KROLL. Największa jest sala stowarzyszenia robotników.
BRENDEL. Czy pan docent ma jakikolwiek wpływ na to niezawodnie bardzo pożyteczne stowarzyszenie?
KROLL. Nie mam z niém nic wspólnego.
REBEKA (do Brendla). Musi się pan zwrócić do Piotra Mortensgarda.
BRENDEL. Przepraszam panią, cóż to za idyota?
ROSMER. Dlaczego sądzisz pan, że on jest idyotą?
BRENDEL. Alboż nie słyszę po dźwięku nazwiska, że musi je nosić idyota?
KROLL. Nie spodziewałem się takiéj odpowiedzi.
BRENDEL. Ale ja się przezwyciężę, skoro niéma innéj rady... Kiedy kto... tak jak ja, stoi na zwrotnym punkcie życia... Stało się... Wchodzę w stosunki z ludźmi, będę z niemi znosił się wprost.
ROSMER. Czy stoisz pan rzeczywiście na zwrotnym punkcie?
BRENDEL. Czy serdeczny mój chłopiec nie wié, że Ulryk Brendel zawsze stoi rzeczywiście tam, gdzie stoi. Tak, od téj chwili przywdzieję nowego człowieka. Porzucę powściągliwą oględność, którą zachowywałem dotąd.
ROSMER. W jaki sposób?
BRENDEL. Wejdę w życie, pochwycę je silną ręką. Żyjemy w burzliwéj chwili, ja także chcę mój grosz rzucić na ołtarz wyswobodzenia.
KROLL. Pan chce także...
BRENDEL (zwracając się do wszystkich). Czy publiczność tu zgromadzona zna moje rozpowszechnione pisma?
KROLL. Nie. Muszę to wyznać.
REBEKA. Czytałam niektóre, gdyż miał je mój opiekun.
BRENDEL. W takim razie, piękna pani, był to czas stracony. To są podłe marnoty.
REBEKA. Tak?
BRENDEL. To, coś pani czytała, tak. Moich najznakomitszych dzieł nie zna ani żaden mężczyzna, ani żadna kobieta. Nikt, prócz mnie samego.
REBEKA. Jakżeż to być może?
BRENDEL. Bo nigdy nie były napisane.
ROSMER. Ależ, kochany Brendlu...
BRENDEL. Wiész dobrze, mój Janie, że jestem kawałkiem sybaryty, smakoszem, tak było przez całe życie. Lubię używać w samotności, bo wówczas używam podwójnie, używam podziesięćkroć. Więc