Strona:Henryk Ibsen - Wybór dramatów.djvu/427

Ta strona została skorygowana.

PANI HELSETH. Powtarzam to śmiało, musieli to zrobić bardzo źli ludzie.
REBEKA. Jak pani sądzi, kto to mógł być?
PANI HELSETH. Wiem ja dobrze, co myślę, ale niech mnie Bóg strzeże, bym to miała wypowiedziéć. W mieście jest jedna pani... hm.
REBEKA. Widzę, że masz na myśli panią Kroll.
PANI HELSETH. Tak mi się zdaje. Ona o mnie rozpowiada nie wiédzieć co i na panią także nie patrzy dobrém okiem.
REBEKA. A, jak się pani zdaje, czy pani Rosmer była przy zdrowych zmysłach, pisząc ten list?
PANI HELSETH. Proszę pani z temi zdrowemi zmysłami jest to rzecz tak szczególna. Ona późniéj nigdy nie była zupełnie obłąkaną.
REBEKA. Jednakże gdy się przekonała, że nigdy dzieci miéć nie będzie, była jak szalona i wówczas przyszło obłąkanie.
PANI HELSETH. Tak! strasznie nad tém cierpiała.
REBEKA (bierze robotę i siada przy oknie) Obok tego czy nie sądzisz, pani Helseth, że to właściwie było szczęście dla pastora.
PANI HELSETH. Co takiego, proszę pani?
REBEKA. Że nie miał dzieci. Nieprawdaż?
PANI HELSETH. Hm... nie wiem, co mam na to powiedziéć.
REBEKA. Doprawdy to było dobrze, dla niego. Pastor Rosmer nie jest stworzony do słuchania dziecięcych krzyków.
RPANI HELSETH. Proszę pani, małe dzieci rosmersholmskie nigdy nie krzyczą.
REBEKA (patrząc na nią). Nigdy nie krzyczą?
PANI HELSETH. Jak ludzka pamięć sięga, dzieci nie krzyczały w tym domu.
REBEKA. Jakież to dziwne!
PANI HELSETH. Nieprawdaż? Ale to już tak jest w téj rodzinie. A co jeszcze dziwniejsze, gdy dorosną, nie rozśmieją się nigdy przez cały ciąg życia.
REBEKA. Szczególne.
PANI HELSETH. Czy pani choć raz widziała śmiejącego się pastora?
REBEKA. O ile sobie przypominam, zdaje mi się, że masz pani słuszność. Zresztą widzę, że w tych stronach ludzie śmieją się rzadko.
PANI HELSETH. Tak jest i utrzymują, że to zaczęło się w Rosmersholmie. Mnie się zdaje, że jest to jakby rodzaj zaraźliwéj choroby, która się rozpowszechnia.
REBEKA. Pani Helseth! jesteś rozumną kobietą.
PANI HELSETH. Proszę pani, niech mnie pani nie wyśmiewa (na-