Strona:Henryk Ibsen - Wybór dramatów.djvu/436

Ta strona została skorygowana.

KROLL. Nie teraz. Nie jestem w stanie teraz się z nim widziéć.
REBEKA. Proszę... zostań pan... Żałowałbyś potém, gdybyś tego nie zrobił. Ostatni raz o coś pana proszę.
KROLL. (patrzy na nią zdumiony, kładąc znowu, na stole kapelusz). Proszę pani... z mojéj strony... (krótkie milczenie. Potém Rosmer wchodzi od strony przedpokoju).
ROSMER. (ujrzawszy rektora, zatrzymuje się we drzwiach). Co? ty tutaj!
REBEKA. Nie chciał się z tobą spotkać.
KROLL. (niechętnie). Tobą?
REBEKA. Tak, panie rektorze. Mówimy sobie ty, ja i Rosmer. Jest to skutek naszego stosunku.
KROLL. Czy to obiecałaś mi pani powiedziéć, ażeby mnie przekonać.
REBEKA. To i jeszcze inne rzeczy.
ROSMER. (podchodząc do niego). W jakich zamiarach tu dzisiaj przyszedłeś?
KROLL. Chciałem raz jeszcze spróbować nakłonić cię do milczenia, odzyskać cię.
ROSMER. (wskazując na dziennik). Po tém, co tu wydrukowano?
KROLL. Ja tego nie pisałem.
ROSMER. A czyś jakimkolwiek sposobem starał się temu przeszkodzić?
KROLL. Byłoby to rzeczą niewytłómaczoną wobec sprawy, któréj służę. A przytém nie było to w mojéj mocy.
REBEKA. (drze w kawałki dziennik i rzuca go w piec). Niech nie będzie już na oczach i niech zejdzie z myśli, bo takich rzeczy nigdy już się nie nie powtarza.
KROLL. Ach, tak, obyś to pani mogła przeprowadzić.
REBEKA. Siadajmy. Teraz powiem wszystko.
ROSMER. (siadając niechętnie). Rebeko, co się z tobą stało? Ten ponury spokój... Co to ma znaczyć?
REBEKA. Jest to spokój postanowienia (siada). Siadajże także, panie rektorze. (Rektor siada na kanapie).
ROSMER. Mówisz o postanowieniu? Jakież to postanowienie?
REBEKA. Dam ci znowu to, co ci do życia niezbędném, najdroższy mój, odzyskasz poczucie niewinności.
ROSMER. Cóż to wszystko ma znaczyć?
REBEKA. Będę tylko opowiadać. Więcéj nie potrzeba.
ROSMER. Więc...
REBEKA. Kiedym tu z doktorem West przybyła z Finmarken, zdało mi się odrazu, że przed memi oczyma roztoczył się świat nowy i piękny. Doktór uczył mnie tego i owego, wszystkie rozpierzchłe wiado-