Strona:Henryk Ibsen - Wybór dramatów.djvu/551

Ta strona została skorygowana.
SCENA DZIEWIĄTA.
Poprzedni, TESMAN wchodzi z listem w ręku przez pokój w głębi.

TESMAN. Otóż list gotowy.
HEDDA. Dobrze, właśnie pani Elvsted chciała odejść. Poczekaj chwilę, odprowadzę ją do ogrodowéj bramy.
TESMAN. Posłuchaj, Heddo, możeby Berta mogła list odnieść.
HEDDA (bierze list). Już ja jéj powiem dokładnie.


SCENA DZIESIĄTA.
Poprzedni, BERTA wchodzi z przedpokoju.

BERTA. Pan radca Brack pyta, czy może państwu złożyć wizytę.
HEDDA. Poproś pana radcę, a potém rzucisz ten list do skrzynki.
BERTA (bierze list). Zaraz pani. (Otwiera przed radcą drzwi i odchodzi).


SCENA JEDENASTA.
HEDDA, PANI ELVSTED, TESMAN, RADCA BRACK. Ma on lat czterdzieści pięć, barczysty, dobrego wzrostu, zgrabny w ruchach. Twarz ma okrągłą, profil szlachetny, włosy czarne krótko przycięte i starannie podfryzowane; żywe błyszczące oczy, gęste brwi i wąsy śpiczasto zakończone. Ma na sobie wykwintny ubiór spacerowy, trochę za młody na jego wiek. Nosi binokle, które niekiedy spuszcza z oczu.

BRACK (kłania się z kapeluszem w ręku). Czy można państwa tak rano odwiedzić?
HEDDA. Ależ można.
TESMAN (ściska go za rękę). Jesteś pan zawsze miłym gościem. (Przedstawia). Radca prawny Brack, panna Rysing.
HEDDA. Ależ!
BRACK (kłaniając się). Nadzwyczaj się cieszę.
HEDDA (patrzy na niego śmiejąc się). To prawdziwa przyjemność widziéć pana przy świetle dzienném panie, radco.
BRACK. Jestem zapewne trochę zmieniony.
HEDDA. Tak, zdaje mi się, trochę odmłodzony.
BRACK. Pokornie dziękuję.
TESMAN. A co pan powiesz o Heddzie? Wygląda kwitnąco.