Strona:Henryk Ibsen - Wybór dramatów.djvu/61

Ta strona została skorygowana.

BERNICK. Cóż panu jest?
ROHRLAND. Muszę panu jedno pytanie uczynić. Czy młoda dziewczyna, która w twym domu znalazła schronienie, za pańskiém pozwoleniem, pokazuje się jawnie, na ulicy w towarzystwie człowieka, który...
PANNA HESSEL. O kim to mówisz, panie pastorze?
ROHRLAND. Który z pomiędzy wszystkich najdaléj od niéj trzymać powinien?
PANNA HESSEL. Oho!
ROHRLAND. Czy to dzieje się za pańskiém pozwoleniem, panie radco?
BERNICK (szukając kapelusza i rękawiczek). O niczém nie wiem. Przepraszam pana, śpieszę się... muszę iść do stowarzyszenia kupieckiego.
HILMAR (wchodząc od ogrodu, idzie do drzwi w głębi na lewo). Betty! Betty! chodź-no tutaj.
PANI BERNICK (we drzwiach). Cóż takiego?
HILMAR. Chodź do ogrodu i połóż koniec zalecankom, jakich pozwala sobie pewna osoba względem Diny Dorff. Mnie to zdenerwowało.
PANNA HESSEL. Czy tak? I cóż ta osoba mówiła?
HILMAR. Ni mniéj ni więcéj, że Dina ma z nią udać się do Ameryki. O! o!
ROHRLAND. Czy podobna?
PANI BERNICK. Co mówisz?
PANNA HESSEL. Byłoby to doskonale.
BERNICK. Nie może być. Musiałeś się przesłyszéć!
HILMAR. To się sam zapytaj. Oto idzie miła parka! Tylko mnie w to nie mieszajcie.
BERNICK (do Rummela i Wiegelanda), Przyjdę... za chwilę... (Rummel i Wiegeland wychodzą prawą stroną. Jan i Dina przychodzą z ogrodu).
JAN. Wiwat, Lona! Jedzie z nami..
PANI BERNICK. Ależ Janie! ty roztrzepańcze!
ROHRLAND. Czy być może! To przerażający skandal. Przez jakąż sztukę uwodzenia mógł pan...
JAN. Powoli, powoli, przyjacielu. Co to pan mówi?
ROHRLAND. Odpowiedz mi, panno Dino! Czy takie są pani zamiary?.. Czy to z własnéj woli?
DINA. Muszę stąd wyjechać.
ROHRLAND. I to z nim.. z nim?
DINA. Wskaż mi pan kogo innego, coby miał odwagę mnie z sobą zabrać.
ROHRLAND. No, to dowiedz się przynajmniéj, kto on jest.
JAN. Milcz pan!