Strona:Henryk Ibsen - Wybór dramatów.djvu/615

Ta strona została skorygowana.

KAJA. Dobrze więc, dobranoc.
SOLNESS. Dobranoc (gdy ona przygotowuje się do wyjścia). Posłuchaj, czy tu są plany Ragnara?
KAJA. Tak sądzę, a przynajmniéj nie uważałam, by je brał z sobą.
SOLNESS. Idź i przynieś mi je. Możebym je przejrzał.
KAJA (uradowana). Zrób to.
SOLNESS. Zrobię to dla ciebie, droga Kajo. Przynieś mi je tylko prędko.
KAJA (idzie do rysunkowego pokoju, szuka niespokojnie w szufladzie, znajduje tekę i przynosi ją). Oto są wszystkie rysunki i plany.
SOLNESS. Dobrze. Połóż je na stole.
KAJA (kładzie przed nim tekę). Dobranoc (błagalnie). Proszę o mnie myśléć dobrze i przyjaźnie.
SOLNESS. Myślę tak zawsze. Dobranoc, droga Kajo (patrzy ukradkiem na prawo). No, idźże już. (Pani Solness i doktór Herdal wchodzą z prawéj strony. Herdal jest człowiekiem starszym, pulchny z okrągłą zadowoloną twarzą, bez brody, ma rzadkie jasne włosy i nosi złote okulary).


SCENA SZÓSTA.
POPRZEDNI, SOLNESS, DOKTÓR HERDAL.

PANI SOLNESS (we drzwiach otwartych). Halvardzie, nie mogę dłużéj zatrzymać doktora.
SOLNESS. To niech tu przyjdzie.
PANI SOLNESS (do Kai). Czy list już skończony?
KAJA (która gasiła lampę przy pulpicie zmieszana). List?
SOLNESS. Był to list bardzo krótki.
PANI SOLNESS. Rzeczywiście, musiał być krótki.
SOLNESS. Możesz pani już odejść, panno Fosli, a nie spóźnij się jutro.
KAJA. Nie spóźnię się, z pewnością. Dobranoc łaskawéj pani (wychodzi przez przedpokój).
PANI SOLNESS. Możesz się doprawdy cieszyć, Halvardzie, żeś dostał taką osobę jak ta panna.
SOLNESS. W istocie jest mi bardzo użyteczną.
PANI SOLNESS. Widać to.
HERDAL. A czy przytém zdolna w buchalteryi?
SOLNESS. Tak... od dwóch lat nabyła trochę wprawy, ma przytém dobre usposobienie i chętnie spełnia wszystko, czego się od niéj żąda.