Strona:Henryk Ibsen - Wybór dramatów.djvu/649

Ta strona została skorygowana.

Tak, jakby miękko zbudowane, nie znosi żadnego ciosu i nic wytrzymać nie umié.
SOLNESS (mrucząc). Jakież więc ma być to sumienie, jeśli zapytać wolno?
HILDA. U ciebie, mistrzu, pragnęłabym znaléźć sumienie — silne, czerstwe.
SOLNESS. Tak? Czerstwe? A ty, Hildo, czy takie posiadasz?
HILDA. Tak sądzę. Przynajmniéj nigdym nie spostrzegła, by inném było.
SOLNESS. A przytém zdaje mi się, że ono nie było nigdy wystawione na próbę.
HILDA (po chwili, drżącemi usty). Nie przyszło mi przecież łatwo porzucić ojca, którego tak bardzo kocham.
SOLNESS. Cóż znowu! Na miesiąc lub dwa.
HILDA. Ja nigdy do domu nie wrócę.
SOLNESS. Nigdy? Dlaczegóż go rzuciłaś?
HILDA (pół seryo, pół żartem). Czy pan znowu zapomniał, że dziesięć lat upłynęło?
SOLNESS. Dzieciństwo! Czy w domu była jaka strata? Coś zaszło? Cóż?
HILDA (poważnie). Było w moim duchu coś, co mnie stamtąd wygnało i pędziło, a razem nęciło i wiązało.
SOLNESS (z zapałem). Otóż to, otóż to, Hildo. W tobie także, jak we mnie, jest szatan, bo widzisz, to szatan budzi w nas takie siły, a wówczas, czy się chce, czy nie chce, trzeba iść za jego głosem.
HILDA. Zdaje mi się, że masz słuszność, mistrzu.
SOLNESS (chodząc po pokoju ). O! na świecie jest pełno niewidzialnych dyablików, Hildo.
HILDA. Dyablików także?
SOLNESS (zatrzymując się). Poczciwych dyablików i złośliwych dyablików, z jasnemi i czarnemi włosami. Gdyby tylko można wiedziéć zawsze, czy jasno-, czy czarnowłose mają nas w swej mocy. (Chodzi daléj). Wówczas rzeczy byłyby bardzo proste.
HILDA (wiodąc za nim oczyma). Albo téż gdyby się miało silne, pełne zdrowia sumienie, możnaby zaufać temu, co nam się podoba.
SOLNESS (stojąc przed konsolą). Co do mnie, sądzę, że na tym punkcie ogół składa się z ludzi słabych, jak ja.
HILDA. Być to może.
SOLNESS (opierając się na stole). W starych baśniach... — Czytałaś pani kiedy stare baśnie?
HILDA. Zapewne. W czasach, gdym jeszcze czytała książki.
SOLNESS. W starych baśniach mówią o wikingach, którzy płynęli do obcych krajów, rabowali domy, palili, mordowali mężczyzn.