BERNICK. Przejrzyj nawskroś każdego cziowieka — w każdym znajdziesz jeden przynajmniéj punkt ciemny, któryby chciano zataić.
PANNA HESSEL. A nazywacie siebie podporami społeczeństwa?
BERNICK. Społeczeństwo lepszych od nas nie posiada.
PANNA HESSEL. A cóż na tém zależy, ażeby takie społeczeństwo miało lub nie miało podpór? Cóż w niém ma znaczenie? Pozór tylko i kłamstwo. Wszakże ty, pierwszy obywatel w mieście, żyjesz po pańsku, jesteś szanowany, wpływowy — ty, coś niewinnego napiętnował przestępstwem.
BERNICK. Czy sądzisz, że nie czuję, jak przeciw niemu zawiniłem, jestem gotów tę krzywdę naprawić?
PANNA HESSEL. Jakim sposobem? Czy otwartém wyznaniem?
BERNICK. I ty mogłabyś tego żądać?
PANNA HESSEL. Cóż innego może nagrodzić taką niesprawiedliwość?
BERNICK. Lono, jestem bogaty, Jan może, jakie chce, postawić mi żądania.
PANNA HESSEL. Poważ się tylko ofiarować mu pieniądze, zobaczysz, co ci odpowié.
BERNICK. Czy znasz jego zamiary?
PANNA HESSEL. Nie, od wczoraj jest zamknięty w sobie. Jak gdyby to wszystko uczyniło go na raz dojrzałym człowiekiem.
BERNICK. Muszę z nim mówić.
PANNA HESSEL. Otóż i on. (Jan wchodzi z prawéj strony).
BERNICK (idąc naprzeciw niego). Janie!
JAN (cofając się). Teraz na mnie koléj. Wczoraj dałem ci słowo, że milczéć będę.
BERNICK. I uczyniłeś to
JAN. Nie wiedziałem jeszcze wszystkiego.
BERNICK. Pozwól, niech ci w dwóch słowach zbieg okoliczności objawię.
JAN. Nie potrzeba. Ja je odgaduję. Firma wasza znajdowała się wówczas w ciężkich kłopotach, a kiedym się oddalił, zniweczyłeś dobre imię bezbronnego i te kłopoty zwaliłeś na mnie. Nie będę ci tego zbytecznie wymawiać — byliśmy obadwaj młodzi i lekkomyślni. Ale dziś potrzeba mi, ażeby wiedziano prawdę, i ty musisz ją powiedziéć.
BERNICK. A mnie właśnie teraz potrzeba całego mego moralnego wpływu i dlatego teraz powiedziéć jéj nie mogę.
JAN. Nie chodzi mi o bajki, któreś puścił między ludzi, ale o tamto... musisz teraz winę przyjąć na siebie. Dina ma zostać moją żoną, i to właśnie tu, w tém mieście, chcę z nią zamieszkać.
PANNA HESSEL. Tu?
BERNICK. Z Diną? Ożenić się z Diną, tu, w tém mieście!
Strona:Henryk Ibsen - Wybór dramatów.djvu/68
Ta strona została skorygowana.