ASTA (niespokojnie). Mówią, że chłopczyk.
ALLMERS. Wszyscy przecież umieją pływać.
RYTA (z krzykiem przerażenia). Gdzie Eyolf?
ALLMERS. Bądźże spokojna, Eyolf bawi się w ogrodzie.
ASTA. Nie, w ogrodzie go nie było.
RYTA (podnosząc ręce w górę). Och! czy to nie on.
BORGHEIM (nasłuchuje i woła). Czyjeż to dziecko, mówcież! (Słychać niewyraźne głosy. Borgheim i Asta wydają stłumiony okrzyk i biegną przez ogród w dół, do przystani).
ALLMERS (w śmiertelnéj trwodze). Ależ to nie Eyolf, Ryto, nie Eyolf.
RYTA (nasłuchując na werandzie). Cicho! cicho! niech usłyszę, co mówią. (Wbiega na powrót do pokoju z przeraźliwym krzykiem).
ALLMERS (przy niéj). Cóż mówią?
RYTA (padając na fotel). Mówią, że tam pływa kula.
ALLMERS (skamieniały). Nie! nie! nie!
RYTA (zdławionym głosem). Eyolf! Eyolf! Oni go wyratują!
ALLMERS (prawie nieprzytomny). On nie zginie istota! Tak droga! Tak droga! (Wybiega przez ogród).