Strona:Henryk Ibsen - Wybór dramatów.djvu/78

Ta strona została uwierzytelniona.

OLAF. Ja może także będę polował na bawoły.
HILMAR. Dudku jakiś! Cóż taki smyk jak ty...
OLAF. Poczekajno tylko do jutra... obaczysz!
HILMAR. Niezdaro! (idzie do ogrodu, Olaf ucieka do pokoju na lewo i zamyka drzwi, widząc z prawéj strony wracającego Krappa).
KRAPP (Idzie do drzwi Bernicka i otwiera je nawpół). Przebacz, panie radco, że przychodzę raz jeszcze, ale spodziewaną jest wielka burza (czeka jakiś czas i nie ma odpowiedzi). Czy pomimo to „Gazela” ma odpłynąć? (chwila milczenia).
BERNICK (ze swego pokoju). Pomimo to „Gazela” odpłynie. (Krapp zamyka drzwi i znowu wychodzi na prawo).