Strona:Henryk Nagiel - Kara Boża idzie przez oceany.pdf/22

Ta strona została przepisana.
— 18 —

świadczyły o tem, że mieli związać swe przeznaczenia na życie całe. Byli szczęśliwi i nie spieszyli się ze zrealizowaniem tego szczęścia.
On o swojej miłości, o swej narzeczonej nie pisał oddalonym ojcu ani rodzeństwu ii Czuł, że to ich nie obchodzi. Ona raczej domyślać się tego pozwoliła ciotce Biechońskiej, aniżeli powiedziała wyraźnie.
Niebo ich było bez chmur. Aż naraz zaczęły zeń wypadać gromy.
Były to właściwie gromy, które uderzały w odwieczną rodzinę Felsensteinów. Pierwszym była wieść o śmierci najstarszego brata Konrada. Herbert, świetny i pełen przyszłości dyplomata, padł przeszyty szpadą w pojedynku o aktorkę w Paryżu.... Nie upłynęło jednak dwóch tygodni, gdy padł grom drugi.... Siostra Konrada, księżna Oderwitz i jej jedyne dziecię, utracili życie w strasznej, opisywanej przez wszystkie gazety świata, katastrofie z uniesionym przez rozhukane rumaki powozem w Praterze, w Wiedniu.
I to jeszcze nie wszystko.
W 2 miesiące potem nadszedł żałobny telegram, donoszący o śmierci drugiego brata, Ottona. Piękny oficer huzarów, pełen życia młodzieniec, utonął podczas wesołej wycieczki na jezioro Gmunden.
Stało się to w niecałe 3 miesiące.