Strona:Henryk Nagiel - Kara Boża idzie przez oceany.pdf/316

Ta strona została przepisana.
— 312 —

Homicz. Litwin teraz od paru dni także pracował na noc.
Zaraz po powrocie do domu złożyli wielką radę, przy udziale kobiet. Co robić? — oto pytanie, które sobie postawili.
Już wcześniej obaj mężczyźni razem z pewną liczbą stateczniejszych kolegów, zarówno tu, jak i w innych osadach zamieszkałych, uchwalili, że roboty aż do czwartku, to jest do czasu owego zapowiedzianego mass-mityngu nie porzucą. I oni uznawali obcięcie płacy za niesprawiedliwe i niesłusznej i oni gotowi byli strajkować, ażeby zmusić fabrykę do przywrócenia dawnej stopy zarobkowej; ale mniemali, że strajk należy rozpocząć rozważnie.
Przypuszczali nadto — jak już zkądinąd wiemy, zupełnie mylnie — że pośrednictwo organizacji „Amalgamated” przyczyni się do załatwienia strajku w drodze polubownej.
Dodać wreszcie należy, iż każdy prawie z tych ludzi zajmował jakieś bardziej odpowiedzialne stanowisko, głównie przy maszynach różnego rodzaju, — to też nagłe, bez uprzedzenia, opuszczenie przez nich pracy mogłoby zrządzić wiele szkody w fabryce, wywołać najzgubniejszą katastrofę.... Gdyby nawet ogół robotników dziś wieczorem, po otrzymaniu ostatniej wypłaty, zdecydował „zasztapować” zupełnie, — to i tak ci, którzy pracowali na nocną zmianę, a bodaj i na pierwszą zmianę