Strona:Henryk Nagiel - Kara Boża idzie przez oceany.pdf/431

Ta strona została przepisana.
— 427 —

Spoglądali nań niemal z uszanowaniem. Zapytaniom, wykrzyknikom, wspomnieniom nie było końca. Gdy późno już w noc Szczepan opuszczał domek swoich przyjaciół, był niemal szczęśliwy.

III.

Nazajutrz rano pierwszą czynnością Homicza było udać się do znanej mu agencyi detektywów.
Zażądał, ażeby postarano mu się jak najprędzej o wiadomość: gdzie się obraca w Chicago i co robi niejaki Bolo L. Kaliski, skazany przed dwoma i pól laty na trzyletnie więzienie w Stanie Pennsylvanii — i dla czego znajduje się teraz na wolności?
Naczelnik agencyi, elegancki, wysoki blondyn o złotych okularach, znał dobrze Szczepana i jako swego klienta (robił już dlań poszukiwania w sprawie „Excelsior Works” i Jadwigi) i jako mającego dużą przyszłość byznesistę. Zadał on cały szereg pytań Homiczowi, wreszcie rzekł:
— To jest w porządku.... Dziś po południu będzie pan miał raport.
Istotnie o godz. 5tej tegoż dnia przybył do ofisu Homicza errand boy z biura detektywów — i przyniósł mu następującą notatkę:

„Bolo L. Kaliski, skazany w listopadzie roku 1885 w Pennsylvanii na 3 lata więzienia stanowego za podburzanie do mordów i buntów, został, z