Strona:Henryk Nagiel - Kara Boża idzie przez oceany.pdf/450

Ta strona została przepisana.
— 446 —

Wielką rzeką zwali ją Indyanie.... Szeroką falą rwie ona przez lądy amerykańskie aż do połączenia się ze swą równie potężną siostrzycą Mississippi.
Wybrzeża tej olbrzymiej rzeki przedziwnie są piękne....
Przed okiem zdumionego podróżnika, płynącego parowcem po rzece Missouri, rozwija się panorama niesłychanego bogactwa roślinnego.... Widząc ją, niepodobna prawie uwierzyć, iż po za masami zieleni splątanej, piętrzącej się wysoko, jak kolosalny las dziewiczy, znajdują się miasta, osady i farmy, że żyją tam ludzie cywilizowani, korzystający z wszelkich współczesnych komfortów i zdobyczy wiedzy, pracujący w kantorach, bankach, sklepach, fabrykach, uprawiający rolę machinami najnowszej konstrukcyi, politykujący i bawiący się.
Do wspaniałości sceneryi nadbrzeżnej przyczynia się mnóstwo kęp i wysepek rozrzuconych po rzece. Nurt Missouri rwie zuchwałe — i nie oszczędza swych wybrzeży.
Gdy przyjdą wylewy wiosenne lub letnie, trudno się nieraz poznać z owemi wysepkami i wybrzeżami, Nikną całe kawały lądu i lasu dziewiczego; gdzie była fala, wyrastają piasczyste kępy; tworzą się nowe kanały i zatoki.
Są jednak i wysepki, trwające lata bez zmiany.
Przeważnie są one niezamieszkałe....