Strona:Henryk Nagiel - Kara Boża idzie przez oceany.pdf/496

Ta strona została przepisana.
— 492 —

nie ma prawa dowiedzieć się, jakie oskarżenia podnoszono przeciwko temu honorowi? Czy nie ma prawa bronić przed niemi własnego ojca? Bronić.... lub gdyby wina była dowiedzioną, gdyby krzywda została wyrządzoną istotnie (na myśl o tem ból palący uczuł w piersi), krzywdę naprawić.
On musi dowiedzieć się, co jest tam, w liście.
Przez chwilę jeszcze toczył ze sobą walkę. Targały się w nim: poczucie niewłaściwości czynu, który miał popełnić — i żądza rozwiązania dziwnej tajemnicy całego życia, pragnienie wyjścia z ciemności. To ostatnie nareszcie zwyciężyło.
Porwał list i zaczął go czytać.
Był to ten sam list, który z Chicago wysłał pod adresem barona Felsensteina (Alberta) krupier Kaliski alias John Dix.
Łatwo zrozumieć, jakie wrażenie wywarł on na Konradzie.
Blady, jak trup, z gorącymi na twarzy wypiekami, z rękami zaciśniętemi kurczowo, czytał go raz po raz.... Z początku, ogłuszony, nic nie rozumiał. Słowa wirowały mu przed oczyma i nie chciały się łączyć w myśli i zdania. Oskarżenia były tak ciężkie, że zdawały się raczej jakąś olbrzymią mistyfikacyą, aniżeli czemś faktycznem i rzeczywistem....
Mgła dziwna zdawała się zasnuwać umysł i oczy Konrada.