Strona:Henryk Nagiel - Kara Boża idzie przez oceany.pdf/563

Ta strona została przepisana.
— 559 —

Gryziński ze swej strony uda się do Stanu Missouri.
Będzie on miał podwójne zadanie: znaleźć nietylko Morskiego, ale i Kaliskiego. Ma się rozumieć, towarzyszyć mu będą dwaj najlepsi detektywi. Poprowadzi swe poszukiwania nietylko w tym Stanie, ale i w sąsiednich. Pieniędzy szczędzić nie będzie....
Jego punktem wyjścia będzie m. St. Joseph.
Co do Robbinsa, ten miał kierować wszystkiem ze swego gabinetu. Miano go zawiadomiać o każdem najmniejszem odkryciu, o każdej zmianie w położeniu; jego zaś rzeczą będzie nadawać dalszy bieg sprawie.
Są to tylko ogólne zarysy planu.
Szczegóły jego bardzo troskliwie i skrupulatnie opracował Robbins. Udzielił on szczegółowe instrukcye piśmienne zarówno Gryzińskiemu jak i Homiczowi — i z wielką troskliwością dobrał ludzi, którzy mieli im towarzyszyć i pomagać w poszukiwaniach.
Na tych przygotowaniach i konferencyach znów upłynęło parę tygodni.
W dziesięć dni po pierwszej konferencyj z Robbinsem, Gryziński wraz ze swoimi ludźmi wyjechał do St. Joseph. Homicz pozostał jeszcze w Chicago na dni kilka; wymagały tego różne intereaa.
Lecz ubiegły i owe dni.
Szczepan miał wreszcie wieczorem wsiąść