Strona:Henryk Nagiel - Kara Boża idzie przez oceany.pdf/643

Ta strona została przepisana.
— 639 —

wiesz? — zapytała szeptem, z figlarnym uśmiechem „Sarenki”.
Jadwiga nachyliła się do jej ucha i odpowiedziała również szeptem:
— Że.... że tu jest jedna grzeczna i śliczna dzieweczka.... która.... która interesuje się nim bardzo.
„Sarenka” zarumieniła się aż po same korzenie włosów.
Nowy uścisk połączył dwoje dziewcząt. Po chwili córka Morskiego uważała za właściwe zainteresować się też trochę przedmiotem uczuć Jadwigi. Przed oczami jej myśli stał Konrad; ale ciekawość i polityka kobieca kazały zobaczyć, jak wygląda — tamten drugi.
— Pozwolisz, Jadzieczku? — zapytała wskazując na leżącą na biurku gazetę i pochyliła się nad wizerunkiem Szczepana.
— Śliczny.... co za oczy, jakie czoło! — szczebiotała.
A Jadwiga, która dawniej w podobnej chwili cała spaliłaby się ogniami wstydu, czuła teraz, że jej serce rozsadza nieopisana duma i szczęście bez granic.... Chciałaby krzyczeć z radości, tańczyć, rzucić się komuś na szyję, całować.
W tej chwili jednak zdarzyło się coś nieprzewidzianego.
„Sarence”, schylonej nad biurkiem wysunął się z poza stanika jakiś żółty papier, wi-