Strona:Henryk Nagiel - Kara Boża idzie przez oceany.pdf/700

Ta strona została przepisana.
— 696 —

mu dwie depesze. Jedna z nich donosiła, że Mallory za godzinę będzie w Kansas City, druga uwiadamiała, o zupełnej amnestyi dla ojca Jadwigi. Szczepan promieniał cały, pokazując ją Robbinsowi.
Ten mu rzekł:
— Depeszę tę doręczysz sam za parę chwil pannie Jadwidze Ślaskiej.... Będzie to najlepsza dla ciebie nagroda.

XIX.

Opowieść nasza szybko dobiega do końca.
Był to dzieli pamiętny wielu, bardzo wielu wypadkami, ten dzień zjazdu tak wielu osób do Hotelu Plantatorów. Wypadki te opowiemy jak najkrócej.
Gdy sesyę odroczono, każdy udał się za swemi sprawami.
Konrad pojechał po ojca. Trzej prawnicy zasiedli do „lunchu”. Homicz z Robbinsem i Gryzińskim oczekiwali w wielkim i wspaniałym przedsionku hotelowym przybycia pań, to jest miss Hunter z Jadwigą i „Sarenką”....
Przechodzili się oni szerokimi krokami po marmurowych taflach przedsionka.
Homicz czuł w sercu jakiś wielki niepokój. Stanie wreszcie przed nią, władczynią jego serca i duszy.... i co jej powie? Co istotnie jej przynosi w darze? Czy ona znów nie odepchnie go od siebie i nie rzecze dumna,