Strona:Henryk Nagiel - Kara Boża idzie przez oceany.pdf/701

Ta strona została przepisana.
— 697 —

jak wtenczas, iż pomiędzy nimi nic nie może być wspólnego.... Może go zabić na zawsze jednem obojętnem spojrzeniem, bez słów prawie... Jej uśmiech i serce może być dla Konrada.
I na myśl o tem serce mu lodowaciało....
Słowami urywanemi, wzruszony zakomunikował swe niepokoje dwom towarzyszom. Gryziński uśmiechnął się tylko pod wąsem; za to Robbins wziął go za rękę — i rzekł tonem poważnym:
— Rozumiem twój niepokój, mój chłopcze... Burza w sercu twojem, to naturalne... a patrz i tam na horyzoncie za chwilę burza szaleć zacznie. Ozujesz elektryczność w powietrzu.... Spojrzyj, jak tam chmury bałwanią się zdaleka. Za kwadrans będziemy mieli wiosenny huragan.
Umilkł i pr ez chwilę przyglądał się horyzontowi.
Wreszcie rzekł:
— Może to kara Boża.... może zbliża się chwila pomsty, a pomsta owa ukaże się winowajcom w całej swej potędze i w całym majestacie.
Słowa jego brzmiały poważnie i proroczo. Wywołały one dreszcz trwogi u Homicza i Gryzińskiego.
Tymczasem na zewnątrz zaczynała się burza....