Strona:Henryk Nagiel - Kara Boża idzie przez oceany.pdf/719

Ta strona została przepisana.
— 715 —

Wreszcie podał jej drugi papier — i rzekł:
— A oto dowód, że ojciec pani nie został stracony haniebną śmiercią, jakieśmy do niedawna mniemali....
Jadwidze ciemno się zrobiło w oczach. Dreszcz niespodziany przeszedł jej przez całe ciało. Czy marzy, czy też to żarty okrutne?.. Och! zbyt okrutne.
A Homicz ciągnął dalej:
— Ułaskawiono go w swoim czasie.... Ciężkich lat dwadzieścia z górą cierpiał w twardem więzieniu za cudze winy. Ale Bóg się zlitował. Od dziś jest wolny... Oto telegram, donoszący o zupełnej dlań amnestyi.....
Zatrzymał się.
Jadwiga bladła i czerwieniła się naprzemian. Chwiała się na krześle.
Zemdlała ze szczęścia, a główka jej bezwładna znalazła oparcie na piersi Szczepana.
Burza teraz umilkła....
Słońce wyjrzało z poza chmur. Pomimo omdlenia Jadwigi radość jaśniała na wszystkich....
— Kara Boża dosięgła winnych po za Oceanami... Wyroki niebios spełniły się — rzekł Robbins z oczyma, łez pełnem.