Strona:Henryk Nagiel - Kara Boża idzie przez oceany.pdf/90

Ta strona została przepisana.
— 86 —

swej Pennsylvanii, nie zatrzymując się wcale w New Yorku i wprost z Castle Garden odwieziono ich na właściwy dworzec kolejowy. Jadwiga postanowiła choć przez chwilę rzucić okiem na olbrzymie, a tak ciekawe miato drugiej półkuli, na New York. Homicz radził jej, ażeby odpoczęła w hotelu dni parę. Nie zgodziła się na to: sprawa, która ją prowadziła do Cleveland zbyt była ważną.... Przyjęła zresztą, bez żadnej fałszywej pruderyi, pomoc i towarzystwo Homicza na kilka godzin, które zamierzała spędzić w New Yorku. On jej dopomógł najpierw wyekspedyować skromne pakunki na dworzec, zkąd miała odjechać w głąb kraju. Potem zjedli razem obiad w jakiejś restauracyi na dolnym Broadwayu, niedaleko Parku Battery (całe 2 dolary Jadwiga pozwoliła na to wydać Homiczowi, na jego usilną zresztą prośbę!); potem zwiedzali miasto w tramwajach i pieszo.... W zwiedzaniu przewodniczył im młody żydek polski, już w Ameryce zaaklimatyzowany, którego Szczepan wynalazł i ugodził zaraz w pobliżu Castle Garden. Przewodnik ten zawiózł ich wreszcie nad wieczorem na dworzec kolejowy, zkąd miała odjechać Jadwiga.
Dzień ten pomimo wszystko był dla Jadwigi miłym.... Chwilami, pomimo ciężkich udręczeń, niepokojących jej ducha, czuła się niemal wesołą.
Nowe miasto, olbrzymie budynki, potężny