Strona:Henryk Nagiel - Kara Boża idzie przez oceany.pdf/91

Ta strona została przepisana.
— 87 —

ruch uliczny, to wszystko zadziwiało i ogłuszało ją i jej towarzysza. Czyniło im niemal wrażenie samotności. Nie przeszkadzała im nawet natrętna gadatliwość żydka przewodnika. Dzielili się wrażeniami na widok tych obrazów tak nowych i wspaniałych.... Mówili o przyszłości. Homicz żartobliwie twierdził, że musi zostać w Ameryce — wielkim człowiekiem. Na usilne jego nalegania Jadwiga obiecała, że po przyjeździe do Cleveland zakomunikuje mu swój adres (w tym celu zapisała sobie adres owego ślusarza, przyjaciela Ho mi cza, z którym, mówiąc nawiasem, ten, zajęty Jadwigą, dotąd ani się jeszcze widział.)
Argumenta Homicza, gdy prosił o jej adres, były przekonywające.
— Ja wiem — mówił jej na dworcu kolei — że ja w obec pani znaczę tyle, co robaczek w obec słońca.... Ale i słońce oświeca robaka ziemnego. Zresztą pani jest głową, ale przecież i najlepszej głowie przydać się kiedyś może para silnych rąk, jak moje.... — tu zarumienił się, bo przypomniał sobie przysługi, już jej wyświadczone; mówił dalej ze smutkiem w głosie: — Być może, iż nigdy się nie zobaczymy.... Wypadki rządzą nami.... Ale może być i inaczej. Szczególniej, jeśliby pani potrzebowała kiedykolwiek pomocy w jakiej ważnej sprawie, ręki wypróbowanej i serca wiernego, to proszę o mnie pamiętać.... Słówko