to kiedyindziej, jak będziemy mieli więcej wolnego czasu, opowiem ci jeden... jeszcze jeden wielki sekret...
Zaczerwieniła się. Przyłożyła drobne rączki do serca, jak gdyby nie mogąc schwytać oddechu.
— Jaki sekret? — pytał machinalnie pan Onufry.
Rumieniec uderzył jeszcze mocniej na twarz Heli.
— Zobaczysz, papo! — zawołała i wybiegła.
Tego samego wieczoru — na trzeci dzień, po wyroku — zajrzyjmy do gabinetu adwokata „Julka“.
Jest już po siódmej. — Pomimo dużych okien, otwierających dostęp światła, w pokoju zaczyna być ciemno. Przy biurku siedzi zadumany „Julek“. — Czytelnicy, którzy go już znają[1], nie ździwią się, że postać dzielnego chłopca zmieniła się niewiele w ciągu kilku lat, które upłynęły. Jest ciągłe ten sam, niewielki, szczupły, — żywy, energiczny, zapalający się i wiecznie poczciwy; podstarzał tylko nieco, a w czarnych włosach zaczęły mu się gdzieniegdzie ukazywać srebrne nitki. — Jak dawniej, adwokat „Julek“ jest zapamiętałym wyznawcą celibatu.
- ↑ Tajemnice Nalewek — tegoż autora.