Strona:Henryk Nagiel - Sęp.djvu/122

Ta strona została uwierzytelniona.

to kiedyindziej, jak będziemy mieli więcej wolnego czasu, opowiem ci jeden... jeszcze jeden wielki sekret...
Zaczerwieniła się. Przyłożyła drobne rączki do serca, jak gdyby nie mogąc schwytać oddechu.
— Jaki sekret? — pytał machinalnie pan Onufry.
Rumieniec uderzył jeszcze mocniej na twarz Heli.
— Zobaczysz, papo! — zawołała i wybiegła.




ROZDZIAŁ III.
Dziwny list.

Tego samego wieczoru — na trzeci dzień, po wyroku — zajrzyjmy do gabinetu adwokata „Julka“.

Jest już po siódmej. — Pomimo dużych okien, otwierających dostęp światła, w pokoju zaczyna być ciemno. Przy biurku siedzi zadumany „Julek“. — Czytelnicy, którzy go już znają[1], nie ździwią się, że postać dzielnego chłopca zmieniła się niewiele w ciągu kilku lat, które upłynęły. Jest ciągłe ten sam, niewielki, szczupły, — żywy, energiczny, zapalający się i wiecznie poczciwy; podstarzał tylko nieco, a w czarnych włosach zaczęły mu się gdzieniegdzie ukazywać srebrne nitki. — Jak dawniej, adwokat „Julek“ jest zapamiętałym wyznawcą celibatu.

  1. Tajemnice Nalewek — tegoż autora.