— W samej rzeczy.
Adwokat „Julek“ zamyślił się.
— Jest... jest — mówił po chwili i nawet...
Zaczął czegoś szukać w notatkach, rozrzuconych po stole.
— I nawet... mogę powiedzieć panu... że Stefan Polner — w tej chwili adwokat znalazł jakiś papierek pokryty zygzakami — został zapisany do ksiąg stanu cywilnego parafji Ś-go Aleksandra w Warszawie w lipcu 1861 r., jako syn niezamężnej Jadwigi Polner, tancerki baletu teatrów warszawskich, z ojca niewiadomego...
— Baletnicy?
— Tak!.. I jakie wnioski ztąd chcesz pan wyprowadzić? — pytał gorączkowo adwokat.
— Dotąd żadnych, choć imię jego matki Jadwigi, dawałoby w tym kierunku pewne pole. Ale jutro...
— Jutro?..
— Pójdę najprościej do parafji Św. Aleksandra i zażądam, ażeby mi wydano metrykę Jadwigi Polner, urodzonej w maju 1861 r. Jeśli panna Jadwiga Lipińska i Stefan Polner są bliźniętami, jej akt urodzenia musi być zapisany w tym samym kościele i w tym dniu, ma się rozumieć, jako Jadwigi Polner... Imię może zresztą być inne. To się sprawdzi... Co pan mecenas o tem mówi?
Ale „Julek“ już skoczył z krzesła. Biegał po pokoju i wołał.
— Zlituj się panie Józefie, nie rozumiem... jak mi to mogło dotąd nie przyjść do głowy?.. To takie proste, takie proste!...
Strona:Henryk Nagiel - Sęp.djvu/263
Ta strona została uwierzytelniona.