stępstw o zbrodni spełnionej przez Robaka. Była to jednak dla byłego komornika pociecha względna. Unikał możebnej kompromitacji przynajmniej na razie. To jednak nie poprawiało ogólnego położenia...
Jakkolwiekbądź, wskutek niezręczności Robaka gra była chwilowo stracona.
Pan Onufry miał zbyt wiele zimnej krwi i praktycznego zmysłu, ażeby tego nie rozumieć, i wreszcie, aby mieć urazę do wykonawcy swych planów. Co się stało, to się nie odstanie — taką była filozofia praktyczna pana Onufrego. Przyznać trzeba, że filozofia racjonalna...
Próbował za to naprawić złe — i jak widzimy, wziął się do tego w sposób pomysłowy.
Tymczasem jednak od chwili jak przekonał się, że Robak jest w bezpieczeństwie, zaczęła go trapić nowa troska.
Czy plan powiedzie się? Czy Robak potrafi lepiej wykonać to polecenie niż poprzednie?
Czy wreszcie papiery „Sępa“ dadzą mu w rękę dawno pożądaną broń?...
To też nie dziw, że pan Onufry był rozdrażniony i z niecierpliwością oczekiwał wiadomości od wykonawcy swoich planów. Wiadomość długo nie nadchodziła, co zresztą było naturalnem, ponieważ Onufry dla ostrożności umówił się z Robakiem, iż ten ostatni, oprócz pierwszego telegramu z Berlina innych depesz wysyłać mu nie będzie, a listy pisać ma przy pomocy klucza.
W takich warunkach, przy największym nawet pośpiechu wykonania, wieść o rezultacie nie mogła przyjść zbyt prędko...
Strona:Henryk Nagiel - Sęp.djvu/348
Ta strona została uwierzytelniona.