rowa Molska, wdzierając się na jakąś górę, padła ofiarą wypadku. Zabiła się na miejscu. Cały świat żałował nieszczęśliwego męża, którego rozpacz zdawała się tak głęboką... W rezultacie, na zasadzie intercyzy, doktór Molski stał się spadkobiercą jej fortuny.
— Ta śmierć nie był to wypadek, lecz zbrodnia — mówił „Fryga,“ podnosząc głos. — Nikt się tego nie domyślił i nie domyśla... Ale tu, w tych papierach, mamy stanowczy dowód tego zbrodniczego czynu, dziś już zapewne pokrytego w obec ludzi przedawnieniem, będącego zawsze w obec Boga krwawą zbrodnią...
Ten krwawy czyn był pierwszym na strasznej drodze, którą odtąd począł dążyć Gustaw Molski. Była to natura wyjąkowo zdolna, ale pełna namiętności, nie cofająca się dla ich zaspokojenia przed niczem, głęboko przewrotna... D-r Gustaw postanowił zostać mężem baronowej von Kugel, ażeby pozyskać bogactwo. Chciał przy pomocy pieniędzy zaspokoić swą namiętność do pięknej baletnicy.
Policzek, otrzymany od Szkłowicza zmienił jego zamiary...
Teraz pragnął poświęcić wszystko dla zemsty i ażeby prędzej dojść do celu, nie zawachał się przed zbrodnią, która usunęła z jego drogi niepotrzebną zawadę, młodą żonę. To jedno dać może pojęcie, co to był za człowiek...
Strona:Henryk Nagiel - Sęp.djvu/393
Ta strona została uwierzytelniona.