Odtąd zaczyna się dzieło, długo obmyślane i przygotowane, a wykonane z nieludzką zapamiętałością.
W kilkanaście dni po pogrzebie żony w Warszawie, dokąd sprowadzono jej ciało, d-r Molski, zaledwo dopełniwszy formalności, niezbędnych dla wprowadzenia w posiadanie majątku, wyjechał za granicę. Odtąd nie widziano go w Warszawie. Zapomniano o nim zupełnie i dziś znajdzie się u nas niewiele kto, pamiętający, że niegdyś mieszkał w Warszawie lekarz tego nazwiska. Cały majątek, pozostały po żonie, został w krótkim czasie uruchomiony i przesłany mu za granicę. Z tej epoki datują się wieści, iż doktór Molski osiadł w Szwecyi.
— Czego jednak nikt nie wie — ciągnął dalej „Fryga“ — to, że doktór Eriksen, szwed, który w kilka lat potem bawił przez pewien czas w Warszawie, nie był to nikt inny, tylko Gustaw Molski.
Były to chwile pełne niepokoju. To też nikt nie miał ani czasu, ani chęci zajmować się pobytem jednego nieznanego cudzoziemca. A jednak od czasu jego przybycia do Warszawy losy Szkłowicza i pięknej prima-balleriny, już od paru lat żyjących prawie po małżeńsku, stają się prawdziwie dramatycznemi. Godzina dawno oczekiwanej zemsty wybiła.
Strona:Henryk Nagiel - Sęp.djvu/394
Ta strona została uwierzytelniona.