w Skierniewicach, Łodzi, Piotrkowie, Częstochowie, Zawierciu i innych miejscach. Gdzieniegdzie stawała po hotelach, kiedyindziej biegła przez pola, nie zważając na zimno i niepogody... Opowiadano o niej różnie. Jedni mówili, że miała ze sobą dwoje dzieci, inni — że tylko jedno, jeszcze inni — że była sama...
Ostatecznie w trzy tygodnie potem znalazł ją już samą, bez dzieci, mniemany doktór Eriksen, który niebawem puścił się za jej śladem. Było to w pobliżu granicy pruskiej. Doktór przy pomocy najętych ludzi przytrzymał obłąkaną i wywiózł za granicę. Zapewniał, że to jego krewna. Zresztą taka drobnostka w owych czasach, gdy wszyscy potracili głowy, nie zwracała zbytecznej uwagi.
Tak się zakończył pierwszy akt strasznego dramatu, którego następne sceny rozwijają się obecnie przed naszemi oczyma.
Upłynęło kilkanaście lat.
Była tancerka warszawskiego baletu ciągle obłąkana, pozostawała w jednym z prywatnych domów zdro-