Strona:Henryk Nagiel - Sęp.djvu/397

Ta strona została uwierzytelniona.

wia w Berlinie, gdzie ją umieścił uczony szwed, doktór Eriksen. Wszelkie usiłowania, ażeby ją przywrócić do zdrowia, nie doprowadziły do celu.
Co tymczasem robił jej prześladowca? Czy porzucił dalsze zamiary zemsty? Trudno było wiedzieć... Przez długi czas podróżował. Zatrzymywał się od czasu do czasu na pewien, dłuższy lub krótszy przeciąg czasu w różnych stolicach, wreszcie osiedlił się ostatecznie w Paryżu. Studyował teraz choroby nerwowe i umysłowe, a jego prace zaczęły się cieszyć w świecie naukowym powagą.
Jednocześnie nie spuszczał z oka tego, co się dzieje w kraju. Nie prowadził wprawdzie śledztwa, czy dzieci nieszczęśliwej tancerki żyją, ale od czasu do czasu dowiadywał się, czy przypadkiem nie ukazały się ślady majątku po Szkłowiczu i czy w ogóle nie było nic nowego... Pieniądze, pomimo poszukiwań, robionych z drugiej strony energicznie przez dalszych krewnych nieboszczyka, nie wychodziły na wierzch. Powoli Warszawa zapomniała, że istniał kiedy Szkłowicz...
Doktór Eriksen od czasu do czasu odwiedzał także obłąkaną w Berlinie. Dyrektor zakładu, ze względu na sławę naukową, jaka powoli zaczęła otaczać nazwisko szwedzkiego uczonego, pozwalał mu czynić z nią próby i doświadczenia, mające na celu jej zdrowie.
— Spokój taki — ciągnął „Fryga“ — trwał długo. Gdyby ci, których tak głęboko nienawidził ten straszny człowiek, wiedzieli o tem, te kilkanaście lat zawiesze-