Strona:Henryk Nagiel - Sęp.djvu/408

Ta strona została uwierzytelniona.

ale odmówiła wniesienia skargi. W każdym razie Leszcz liczył, że dziewczę, znalazłszy się na bruku bez grosza, bez opieki i znajomości życia, padnie ofiarą... Postanowił je zresztą otoczyć opieką, ułatwiając upadek, i w tym celu przebrał wspólnika Robaka, Wurma, za posłańca... Interwencja pana Solskiego, której się nie mógł spodziewać, pokrzyżowała jego plany.
Należy dodać, że tutaj zaczyna się własna gra Leszcza.
Ten oryginalny i pełen inteligencji łotr już oddawna poszukiwał jakiegoś wielkiego interesu, łotrostwa, którem mógłby zamknąć swą karjerę i zdobyć pożądane bogactwo dla swojej jedynaczki. Jego gabinet stanowił całe archiwum dokumentów, zdobytych w różny sposób i stanowiących każdy ślad lub zarodek jakiejś tajemnicy.
Między innemi przypadek włożył mu w rękę, podczas pobytu w hotelu w Piotrkowie, świstek papieru, tchnący tajemnicą... Najwidoczniej te parę słów rzuciła na papier nieszczęśliwa obłąkana, matka bliźniąt, niegdyś, podczas swej parotygodniowej włóczęgi... W kartce była wymieniona suma „400,000“ nadto wspomniano o „książce do nabożeństwa,“ wreszcie ołówkiem nakreślono z boku imiona dzieci i widocznie cyfrę roku „64.“ Leszcz przeczuwał po za tem jakiś ponury dramat i możność grubego obłowienia się... Długo jednakowoż nie mógł znaleźć klucza od zagadki.
Promień światła zabłysnął dopiero w chwili, gdy z ust córki dowiedział się o istnieniu panny Jadwigi... Narzeczona pana Lipińskiego posiadała pamiątkową