Strona:Henryk Nagiel - Sęp.djvu/70

Ta strona została uwierzytelniona.

Tak dokonano zaaresztowania wychowańca księdza Andrzeja.
Pierwotnie, wszyscy przypuszczali, że to jedna z tych chwilowych pomyłek, które w skutek fatalnego zbiegu wypadków staje się powodem pozbawienia wolności niewinnego na godzin lub dni kilka, dopóki dalsze śledztwo nie wykaże złudzenia pierwszych poszlak...
Zacny mecenas i kilku kapłanów, którzy znali w ogólnych zarysach stosunek chłopca do nieboszczyka i dobroć księdza Andrzeja dla wychowańca, robili nawet kroki do władzy sądowej.
Wkrótce jednak przekonali się, że są w błędzie.
Poszlaki coraz ważniejsze gromadziły się przeciw oskarżonemu. Wprawdzie śledztwo wprowadzone zostało na tę drogę w sposób dość niezwykły, mianowicie za pomocą listu bezimiennego, ale niemniej liczne poszlaki stwierdziły następnie, iż droga ta jest właściwą.
List, o którym mowa, donosił sędziemu śledczemu, iż przy ulicy Kapitulnej Nr 00 mieszka niejaka Władysława M.... kelnerka restauracyjna, dla której wychowaniec zamordowanego księdza Suskiego, miał tracić ogromne pieniądze. Według słów listu, konduita tej dziewczyny, wprowadzającej na tak złą drogę chłopca zaledwie kilkunastoletniego, miała być już od paru miesięcy powodem zgorszenia dla całego sąsiedztwa, a uwagę wszystkich zwróciło, iż nazajutrz po zabójstwie, wychowaniec zamordowanego nie wstydził się zajechać do swej kochanki i bawić u niej kilka godzin; dowodem bryczka wiejska, która czekała nań przed sienią. Wreszcie, list zaznaczał mimochodem, iż tego samego dnia