chwili kwestji, czy jesteś pan winny lub niewinny. Chcę panu tylko wykazać, jak na dłoni, że pański system obrony, pańskie opowiadanie o rzeczach niemożebnych, w każdym razie tylko panu szkodzi. Jeśli jesteś pan winny, wykręty, których się zdajesz chwytać, posłużą tylko do zwiększenia kary. Jeśli, przeciwnie, jesteś pan niewinny, dość tej jednej legendy, ażeby pana, najniewinniejszego w świecie, skazano. Proszę pana, błagam, zmień to tłumaczenie. Wszakże to niedorzeczność!
— A jednak ta niedorzeczność jest szczerą prawdą.
— Niepodobieństwo dojść z tym człowiekiem do ładu! — zawołał wreszcie sędzia.
Zbliżył się do biurka i zadzwonił. We drzwiach ukazała się straż.
— Wyprowadzić aresztanta. Niech zaczeka. Za godzinę będę prowadzić dalej badanie.
Strona:Henryk Nagiel - Tajemnice Nalewek.djvu/109
Ta strona została uwierzytelniona.