We dwie godziny potem do gabinetu sędziego śledczego znowu wprowadzono aresztanta Strzeleckiego. Sędzia tym razem miał twarz bardzo surową. Nie wezwał oskarżonego, ażeby usiadł.
— Gdzie są pieniądze skradzione z kasy firmy Ejteles i Sp.? — rozpoczął odrazu badanie.
Strzelecki spojrzał nań zdziwiony.
— Nie wiem o tem tak samo, jak i pan, panie sędzio — odrzekł.
— Proszę nie robić niepotrzebnych porównań. Ja jestem sędzią, a pan oskarżonym.
— Wiem o tem.
— Czy nie mógłby pan przynajmniej wytłumaczyć, skąd pochodzą te pięć tysięcy rubli, które złożyła panna Tema Z., twierdząc, że pan zostawiłeś je u niej „przez zapomnienie“ wieczora, którego została spełniona zbrodnia?
Strzelecki wzruszył ramionami.
— I to będzie trudne. Pamiętam, że wychodząc z biura, miałem oprócz odebranej od Halber-
Strona:Henryk Nagiel - Tajemnice Nalewek.djvu/110
Ta strona została uwierzytelniona.
X
DALSZY CIĄG ŚLEDZTWA