wej piękności. Pomimo zaniedbanego ubioru, znamionującego ciężki niedostatek, pomimo położenia, w którem się w tej chwili znajdowała, twarz jej miała wyraz jakiejś dumy i jednocześnie wielkiej boleści. Oskarżano ją o dzieciobójstwo; ma się rozumieć, ofiarą miało paść dziecię urodzone z nieprawego związku.
Podczas służby „Fryga“ nie raz i nie setki razy widział młode i ładne kobiety, oskarżone o najróżnorodniejsze przestępstwa, nawet o ten sam czyn, który spowodował uwięzienie tej młodej dziewczyny, ale żadna nie zrobiła na nim takiego wrażenia. Zdało mu się odrazu, że to musi być tak samo ofiara fatalnych okoliczności jaką on sam był kiedyś. Serce „Frygi“ było zawsze miękkie i dobre, a choć je życie i ciężka nieraz służba hartowały, od czasu do czasu podnosiło ono głos.
Młoda kobieta pozostawała przez pewien czas w areszcie policyjnym. „Fryga“ widywał ją ciągle, nawet parę razy zdołał jej oddać drobne grzeczności. Powoli w jego sercu litość zaczęła się przeradzać w... miłość. Sam nie wiedział, jak to nastąpiło.
Tymczasem młodą kobietę przewieziono do głównego więzienia śledczego, a w parę tygodni nastąpiła jej sprawa. „Fryga“, schowany na jednej z dalszych ławek, z wytężoną uwagą słuchał przebiegu rozpraw.
Historja dziewczyny była bardzo prosta.
Strona:Henryk Nagiel - Tajemnice Nalewek.djvu/158
Ta strona została uwierzytelniona.