wprawiło w tak złe dla Janka Strzeleckiego usposobienie.
— Słucham.
— Wiesz już zapewne, że główną poszlaką przeciwko niemu jest brak jakichkolwiek wiadomości o tem, co robił od ósmej lub dziewiątej wieczorem aż do rana. Nie umie tego objaśnić. Twierdzi, że stracił na ten czas świadomość, że nie wie, co się z nim działo.
— Tego nie wiedziałem.
— Jak widzę, mało jesteś poinformowany o przebiegu śledztwa.
— Wcale nic nie wiem. Jestem zbyt małą osobistością, ażebym miał tam dostęp.
— A więc muszę ci, panie Józefie, opowiedzieć szczegółowo rezultaty zbadania Strzeleckiego.
Nastąpiło opowiadanie, któremu „Fryga“ przysłuchiwał się z wyjątkową uwagą. Był tak zasłuchany, że na ruchliwej jego twarzy tym razem nie odbijały się uczucia i wrażenia, jak zazwyczaj.
— Obecnie — kończył „Julek” — przybywają nowe, niekorzystne fakty. Doktorzy nie umieli powiedzieć nic pewnego o nienormalnym stanie, w jakim miał się niby znajdować Strzelecki. Kupca W. w Moskwie dotąd, pomimo poszukiwań, nie wyszukano. Znaleźli się świadkowie, którzy widzieli Strzeleckiego między 9-tą a 11-tą wieczorem w okolicach Franciszkańskiej i Nalewek, to jest tuż obok mieszkania Halbersona. Wreszcie,
Strona:Henryk Nagiel - Tajemnice Nalewek.djvu/205
Ta strona została uwierzytelniona.