co najważniejsza, stosownie do żądania samego Strzeleckiego, sprawdzono numery banknotów, znajdujących się w paczce 5.000 rubli...
— I cóż? i cóż?
— No, i pokazało się na nieszczęście, że numery te były zanotowane przez jeden z banków, jako wypłacone firmie Ejteles w dzień kradzieży.
„Fryga“ aż podskoczył na krześle.
— Ależ to niemożebne! Skądżeby sam Strzelecki żądał sprawdzenia?
— Postawiłem tę samą kwestję sędziemu. Odpowiedział mi: „Pański protegowany jest człowiekiem bardzo inteligentnym. Wiedział, że sprawiedliwość musi przyjść do wniosku o konieczności tego sprawdzenia i postanowił je uprzedzić. Zresztą, mógł przypuszczać, że w Banku nie kontrolowano numerów.
„Fryga“ wstał z krzesła.
— Przepraszam pana mecenasa, ale muszę zebrać myśli.
Przeszedł się parę razy po pokoju, wreszcie zbliżył się do biurka.
— To bardzo źle, panie mecenasie — zaczął.
— Sam o tem wiem.
— Dotąd byłem przekonany, że pan Strzelecki jest niewinny. Jego twarz, którą widziałem przez chwilę, uprzedziła mnie na jego korzyść. Ale teraz, po tem, co odkrył sędzia śledczy, nie przysiągłbym. Widzi pan mecenas, ja, jeżeli zbłądzę, lubię się prędko zorjentować. Czy w danym wy-
Strona:Henryk Nagiel - Tajemnice Nalewek.djvu/206
Ta strona została uwierzytelniona.