ogólnikowości, jaką się niewątpliwie list odznacza, mogłoby to zepsuć ostatecznie sprawę.
— Trzeba więc szukać w dalszym ciągu rozwiązania zagadki na własną rękę.
— Tak jest, szukać, a znalazłszy, przyjść do sędziego z czemś poważnem w ręku.
— Pozostaje kwestja, w jakim kierunku robić poszukiwania.
Adwokat zamyślił się przez chwilę.
— Odpowiedź na to dość prosta. Dyktuje ją logika. Ponieważ Strzelecki twierdzi, że stracił świadomość swoich czynów od chwili widzenia się z jakąś „osobą“, której nie chce bliżej określić, trzeba odnaleźć najpierw ślad osoby i spotkania. Cóż na to powiesz, panie Józefie?
— Zupełna racja. Dodam tylko jedną rzecz: należy ustanowić, jakiej płci była osoba, z którą miał się spotkać pan Strzelecki. Ja sądzę, że to musiała być kobieta.
— I ja jestem tego zdania.
— Z mężczyzną nie spotyka się na ulicy, lecz w restauracji lub cukierni; wreszcie wzruszenie, jakie uczuwał p. Strzelecki przed schadzką, o którem sam wspomina, dowodzi najlepiej, że to była kobieta.
„Fryga“, zadowolony ze swego rozumowania, podniósł głowę. Adwokat przyznawał mu rację pochyleniem głowy.
— A teraz — ciągnął „Fryga“ — czyby nie można wykombinować miejsca, gdzie się odbyła
Strona:Henryk Nagiel - Tajemnice Nalewek.djvu/208
Ta strona została uwierzytelniona.