Na parterze jednego z nowych, wspaniale urządzonych domów przy ulicy Wspólnej mieszkała panna Tema Z., którą już parę razy widzieliśmy w toku tego opowiadania. Na liście lokatorów stan jej był określony w sposób następujący: „Z własnych funduszów“.
Rzeczywiście fundusze jakie posiadała panną Tema, musiały być znaczne, bo apartament, który zajmowała, był jednym z największych w całej kamienicy, a urządzenie jego odznaczało się niezwykłą wspaniałością.
Bronzy, marmury, aksamity, obicia atłasowe, miękkie szezlongi i kozetki, wspaniałe portjery i olbrzymie lustra stanowiły wspaniałą ramę, od której świetniej jeszcze odbijały wschodnie wdzięki Temy, jej bogate kształty, włosy czarne jak heban, błękitne oczy, twarz matowo blada, a przedewszystkiem te ogniste, gorące, czerwone wargi.
Tema panowała tutaj, jak królowa. U stóp jej klęczało tylu i tak namiętnie pragnących ognistego
Strona:Henryk Nagiel - Tajemnice Nalewek.djvu/219
Ta strona została uwierzytelniona.
III
TEMA