Kiedy za kwadrans pan Natan, odprowadziwszy Ejtelesa, wrócił do pokoju kasowego, zastał obecnych niespokojnych i zatrwożonych. Urzędnik policyjny, który w tej chwili dyktował rodzaj protokółu jednemu z towarzyszących mu, postąpił na jego spotkanie.
— Są nowości — rzekł.
Pan Lurje zatrzymał się, pytając oczyma.
— Sprawdzono, że wasz kasjer nie żyje. Ten pan przyniósł tę wiadomość.
— Samobójstwo, czy... — zapytał, pan Natan głosem zupełnie już równym i spokojnym.
— Niewiadomo... Wizja przekona. Prawdopodobnie będę musiał tam być. Tymczasem skończymy protokół i jeszcze zadam panu kilka dodatkowych pytań.
— Jestem na pańskie rozkazy.
Po chwili urzędnik przejrzawszy rodzaj protokółu, zbliżył się do pana Lurjego.
— Uprzedzam pana — rzekł — iż pytania moje nie należą bynajmniej do urzędowego śledztwa,
Strona:Henryk Nagiel - Tajemnice Nalewek.djvu/36
Ta strona została uwierzytelniona.
III
NA ŚLADACH