Ze względu na strój, ruchy, mimikę i sposób wyrażania się, „Czerwony Janek“ to skończony typ nadwiślańskiego „Andrusa“.
Bo też przed kilkunastu laty, kiedy zaledwie wyszedł z dzieciństwa, „Czerwony Janek“ był prawdziwym bohaterem Powiśla. Do dziś dnia jeszcze młode „andrusy“, grając na kupie śmieci w zatłuszczone karty, opowiadają sobie legendy o „Czerwonym Janku“ i o jego herkulesowej sile.
Był on pierwotnie terminatorem u rzeźnika i już wtedy okazywał dzikie instynkty, które potem rozwinęły się tak bujnie. Raz pokłócił się z jakimś czeladnikiem. W parę dni czeladnik, wracając w nocy po pijanemu do domu, dostał w bok nożem. Nazajutrz „Czerwony Janek“ znikł z warsztatu. Podejrzewano go o tę sprawkę, ponieważ jednak czeladnik się niedługo wylizał, a o „Czerwonym Janku“ nie wiedziano, gdzie się obraca, przeto rzecz ta została bez dalszych następstw.
Potem ukazał się on w świecie „nadwiślańskich andrusów“, a niebawem stał się ich postrachem. „Andrusy“ (nazwisko złodziei w ich gwarze) są przeważnie usposobienia jeśli nie łagodnego, to pokojowego. „Czerwony Janek“ na tym punkcie wyróżniał się od innych. Lubił on bardzo „bawić się nożem“. To też nie każdy pragnął zostać jego przyjacielem. Mógł być pewny, jeśli nie czego gorszego, to przynajmniej porządnego skatowania. Zresztą do udziału w swoich wyprawach nie przypuszczał prawie nigdy nikogo chodził sam i mie-
Strona:Henryk Nagiel - Tajemnice Nalewek.djvu/361
Ta strona została uwierzytelniona.