Strona:Henryk Nagiel - Tajemnice Nalewek.djvu/418

Ta strona została uwierzytelniona.

szukają klucza do zagadek chwili obecnej. Nie jest to więc żaden dokument, który możnaby przełożyć sądowi i który przekonałby bezwzględnie o niewinności oskarżonego o podwójną zbrodnię. Bynajmniej.
Na pierwszej stronie rękopisu znajdujemy nakreślone eleganckiem pismem panny Feli te wyrazy:
„Dla wiadomości pana mecenasa J.
„Fakty tu podane są bezwzględnie prawdziwe. Zdaje mi się, że tłumaczą wiele ciemnych rzeczy w wiadomej sprawie. Ze względu jednak na osoby, biorące w nich udział, nie mogą być urzędownie podawane do niczyjej wiadomości. Komunikuję je panu mecenasowi z tem wyraźnem zastrzeżeniem. Sądzę jednakowoż, iż to, czego się dowiedzieć można, oświetli rzecz całą i skieruje ją na właściwą drogę“.
Jak tedy widzimy, rękopis panny Feli dla poszukujących klucza zagadki może mieć znaczenie informacyjne. Oto wyciągi z rękopisu.
„...Czy zna pan mecenas — pytała panna Fela w swoim rękopisie — tę, jak ją nazywają „żydowską Jerozolimę“, inaczej Berdyczów? Zapewne nie. Bo i skądżeby? Ja jednak, w przejeździe, widziałam to gniazdo rodzinne mojego ojca. Jest to miasto, a raczej olbrzymie miasteczko, bodaj jedyne już w Europie, brudne, a jednak pełne średniowiecznego uroku, rodzaj drewnianego „ghetta“, zatopionego w kałużach błota, gdzie widać tylko wschodnie fizjognomje synów Iaraela i słychać