Strona:Henryk Nagiel - Tajemnice Nalewek.djvu/464

Ta strona została uwierzytelniona.

— Pan sędzia się uśmiecha? — zapytał wreszcie, patrząc z niepokojem na urzędnika.
— Trochę.
„Fryga“ był zupełnie skonfundowany, aż się go sędziemu zrobiło żal.
— Pozwoliłem panu mówić — rzekł sędzia — ażeby pana przekonać, że w tego rodzaju rzeczach dobrze jest mieć fantazję, ale nie trzeba się jej dać unosić. W tem, co pan mówiłeś, jest wiele słusznego, niewątpliwie. Ale ostatecznie wnioski są zbyt ryzykowne i fantastyczne.
— A więc pan sędzia sądzi... — pytał „Fryga“, z miną, wzbudzającą politowanie.
— Sądzę, równie jak pan, że Strzelecki jest niewinny. Ale opieram to na innym systemie rozumowania, bardziej trzeźwym. Mówiły przeciwko niemu głównie następujące dane: złożenie przez Temę pięciu tysięcy rubli w banknotach skradzionych z kasy Ejtelesa i nie wytrzymujące krytyki jego tłumaczenie co do przepędzenia wieczoru i nocy, podczas których została spełniona kradzież. Otóż obiedwie te rzeczy sprowadza na zupełnie nowy grunt ta okoliczność, że Tema jest siostrą znanej złodziejki „Złotej Rączki“, i wreszcie jej obecne od onegdajszego dnia zniknięcie. Są to dane pozytywne, które pozwalają nawet wytłumaczyć objaśnienie Strzeleckiego co do przepędzenia wieczoru. Dziwnym trafem mam obecnie w śledztwie inną sprawę, zresztą niczem zupełnie z obecną