Dawno nie widzieliśmy starego bankiera, szefa domu „Ejteles i Sp.“
W chwili, kiedy odbywały się wypadki, o których mowa w poprzednim rozdziale, znajdujemy starca spoczywającego na szezlongu, w znanym już nam gabinecie.
Starzec rozdrażniony nerwowo, powtarzał tysiąckrotnie, z coraz nowemi, inaczej i silniej akcentowanemi szczegółami, nieskończoną swą spowiedź, spoglądając z niepokojem w oczy córki i szukając w nich rozgrzeszenia.
Abraham Ejteles zaczynał rozumieć, że wina musi być odkupiona. Tymczasem chwytał się półśrodków, które mu podsuwała panna Fela, a któremi były złożenie kaucji i rękopis, dostarczony przez pannę Felę adwokatowi „Julkowi“, jednakowoż codzień mniej nieprawdopodobnem zdawało mu się przedsięwzięcie środków stanowczych, wypowiedzenia słowa decydującego, głośne wyznanie win.
Stary bankier przypominał sobie w chwilach, kiedy o tem rozmyślał, słowa które kiedyś powie-
Strona:Henryk Nagiel - Tajemnice Nalewek.djvu/494
Ta strona została uwierzytelniona.
VI
TRUCIZNA