Strona:Henryk Nagiel - Tajemnice Nalewek.djvu/503

Ta strona została uwierzytelniona.

wrócili do domu mieszkalnego, „Fryga“ na jedną chwilę tylko opuścił więźnia, ażeby w sąsiednim pokoju naradzić się nad jego losem ze świadkami zdarzenia. Z chwili tej pan Natan skwapliwie skorzystał. Wsypał do szklanki z uspokajającym napojem, zapisanym przez doktora dla starego Ejtelesa, truciznę i wypił zabójczy ten dekokt. Kiedy „Fryga“ z towarzyszami wrócił do pokoju, zastano go już w konwulsjach. W zaciśniętych rękach trzymał jeszcze flakonik z resztą białego proszku. Obok na stole leżały pieniądze, pochodzące z pierwszej kradzieży — zaledwie reszta, około czterdziestu tysięcy rubli.