Strona:Henryk Nagiel - Tajemnice Nalewek.djvu/515

Ta strona została uwierzytelniona.

którym tak często operowała na kolejkach. Wreszcie należało tak urządzić, ażeby koperta z wyrazem, zamykającym kasę, znajdowała się chociaż przez chwilę w ręku pana Strzeleckiego...
Adwokat był głęboko zamyślony.
— Tak, to zupełnie możebne... — mówił jakgdyby sam do siebie.
— To ostatnie — ciągnął „Fryga“ — mógł załatwić tylko Halberson. Ale w jaki sposób traktować z Halbersonem?... Kto inny znalazłby się tu w kłopocie bez wyjścia, ale nie „Macher“! Ponieważ pozostawało do chwili wykonania trzy dni a przez ten czas Lurje nie miał się, dla uniknięcia podejrzeń, widzieć z Halbersonem, „Josek“ postanowił się podstawić w miejsce Lurjego i w jego imieniu postawić nowe żądania Halbersonowi. Był on zresztą zbyt ostrożny, ażeby działać osobiście. Tym razem użył „Złotej Rączki“, a widzenie jej z kasjerem nastąpiło na dwa dni przed kradzieżą w mieszkaniu Temy. „Złota Rączka“ w imieniu Lurjego, za którego pełnomocniczkę się przedstawiła, zażądała dodatkowo trzech jeszcze rzeczy: podniesienia i pozostawienia w kasie nie stu, ale trzechkroć stu tysięcy rubli, złożenia także i klucza od kasy ogniotrwałej, wreszcie przesłania drugiej koperty z wyrazem przez Strzeleckiego. Była to burzliwa scena pomiędzy „Złotą Rączką“ a starym kasjerem, rozbitym dotychczasową walką z żądaniami Lurjego. Wreszcie zgodził się na wszystko. Dziwicie się panowie? Gdybyście znali „Machera“,