Strona:Henryk Nagiel - Tajemnice Nalewek.djvu/516

Ta strona została uwierzytelniona.

nie dziwilibyście się. Wynalazł on pogróżkę przed którą nieszczęśliwy Halberson musiał ustąpić. „Złota Rączka“ zagroziła mu w imieniu prześladowców, wrazie oporu, shańbieniem i śmiercią jego córki. W jej głosie były takie przerażające akcenty, że starzec nie śmiał wątpić.
Twarze adwokata i sędziego śledczego były teraz poważne, brwi ściągnęły się.
W dzień wyznaczony na wykonanie planu, „Macher“ posłał jeszcze przypomnienie rozkazów, „w imieniu Trzech“, na specjalnym papierze, ażeby Halberson nie wątpił o tem, iż ostatnie polecenia, otrzymane z ust „Złotej Rączki“, pochodzą rzeczywiście od Lurjego. Czy pan sędzia rozumie teraz, co oznacza ta kartka?
Sędzia zamyślił się:
— Rozumiem.
— Resztę, panowie, wiecie. Halberson postąpił stosownie do zleceń „Złotej Rączki“. Podwójna kradzież odbyła się podług programu Joska Stiefla, inaczej „Machera“. Ciężar oskarżenia spadł na pana Strzeleckiego. Co więcej, stary kasjer, który poświęcił wszystko dla ocalenia czci i życia swego nieznanego dziecka, nie potrafił przeżyć tej hańby. Pozbawił się życia, uwalniając złoczyńców od niebezpiecznego świadka. Wczoraj właśnie, na zgromadzeniu bandy „naszych“, Josek Stiefel miał przekonać swoich o sprzeniewierzeniu się bandzie Lurjego, kiedy przyszła policja. Gdyby nie drugie