— Prawie stanowczo mogę twierdzić, że każdy inny organ zasadniczo nie został naruszony... i że śmierć nastąpiła wskutek uduszenia. Wątpliwość jest prawie niemożebna.
— A więc przypuszczasz pan samobójstwo.
— Według wszelkiego prawdopodobieństwa...
— Czy nie można przypuszczać, że nieboszczyk został wprost uduszony sznurkiem, a następnie przygotowano otoczenie przypominające myśl powieszenia?
— Sądzę, że nie... ciśnienie sznurka na szyję byłoby inne, znacznie mniejsze.
Urzędnicy widocznie byli zadziwieni. Rezultat śledztwa był wprost niezgodny z ich domniemaniami. Sędzia śledczy rozglądał się uważnie po mieszkaniu, mierzył wzrokiem wysokość haku, wreszcie rzekł, zwracając się tym razem do urzędnika policyjnego:
— Czy pan nie sądzisz, że w stosunku do wzrostu nieboszczyka hak wbity jest zbyt wysoko?
— Być może.
Była chwila milczenia.
— Trzeba wreszcie kończyć nasze zajęcie — rzekł prokurator. — Niech ajenci zajmą się przeszukaniem mieszkania... Ale, ale — dorzucił po chwili, zwracając się do rządcy domu — czy w pierwszej chwili po otworzeniu mieszkania nie znaleziono nic, żadnego listu, papierka?
— Zupełnie nic. Zresztą przy pierwszem otworzeniu drzwi znajdował się ten pan.
Strona:Henryk Nagiel - Tajemnice Nalewek.djvu/73
Ta strona została uwierzytelniona.