Strona:Henryk Pontoppidan - Djabeł domowego ogniska.djvu/165

Ta strona została przepisana.

Oświadczenie owo wywołało ten skutek, że musiał na czas dłuższy zaniechać wizyt w klubie. Od tej pory milczał, ile razy była mowa o zbrodniach pani Engelstoft, a ból swój topił w coraz to silniejszych grogach. Siadywał przeważnie samotny w domu, tonąc we wspomnieniach dzieciństwa, kiedy to dzisiejsza delikwentka była małą córeczką właściciela dóbr, nosiła czerwoną czapeczkę i prowadziła na spacer swego braciszka, trzymając go zawsze za rączkę.
Pani Engelstoft bardzo zresztą krótko przebywała w więzieniu. Nie mogła znieść niewoli. Niedługo po otrzymaniu wyroku i przesiedleniu do cytadeli, opuściły ją siły. Umarła, nie pragnąc pojednania ani z Bogiem, ani ludźmi. W pozostawionym liście prosiła, by ją pochowano w ubiorze więziennym, bez księdza i dzwonów.